Prezes banku wybrał sąd zamiast mandatu
6 grudnia przed sądem stanął prezes Banku Spółdzielczego w Sejnach, ponieważ nie dopilnował, aby pracownicy wykorzystali zaległe urlopy.
Prezes przyznał, iż nie czuje się winny. Jak poinformował inspektor PIP chciał wymierzyć mu 500 zł kary, jednak ten nie zgodziłem się na to.
Kontrola PIP wykazała, że trzech pracowników ma zaległe urlopy.
Według informacji rzecznika białostockiej inspekcji, inspektorzy stwierdzili też, że jedna z pracownic nie ma badań lekarskich. Poza tym, prezes banku zorganizował w dniu wolnym szkolenie. Za czas kursu nie zapłacił pracownikom, nie zaproponował też w zamian czasu wolnego. A to jest niezgodne z przepisami.
Ponieważ prezes nie chciał zapłacić mandatu, sprawa trafiła do sejneńskiego sądu. Grozi mu grzywna do tysiąca zł.
Gazeta Współczesna